Członkostwo w
Związku Kynologicznym w Polsce (FCI) od 2005r. oraz w
Beagle Club Deutschland (VDH)/(FCI) od 2001r.
Moi rodzice i ja kupiliśmy naszego pierwszego beagle'a
Bossa latem 1997r. u państwa Chodorowicz (hodowla:
Pan Chod) we Wrocławiu. Boss był od początku typowym beaglem: łakomy i uparty, ale równocześnie ma zawsze dobry humor, jest bardzo kochany i zachowuje się zawsze jak prawdziwy dżentelmen w stosunku do wszystkich ludzi i psów. Dzięki jego wysokiej inteligencji, wychowanie Bossa było dość łatwe i szybko się uczył.W roku 1998 zaczęła narastać u mnie chęć, aby zaprezentować Bossa na wystawach kynologicznych. Oczywiście piękny wygląd Bossa był jednym z powodów, dlaczego zacząłem go wystawiać: niegdyś mały ciapowaty szczeniak wyrósł na eleganckiego psa o mocnej kości z piekną głową i przemiłym wyrazem... Nic więc dziwnego, że Boss odniósł wiele sukcesów wystawowych: kilkakrotnie był najlepszym w rasie, otrzymał wiele certyfikatów na championa oraz tytuł Championa Polski w 2001 r. i Championa Luksemburga w 2002 r. Od tego czasu nie wystawiam Bossa, gdyż wyprowadziłem się od rodziców ze względu na studia a on został jako najmłodsze dziecko oczywiście u nich. Odtąd nastąpiło dla mnie kilka lat bez beagle'a. Muszę przyznać: brakowało czegoś.
I tak postanowiłem w roku 2003, że muszę mieć własnego beagle'a!!! Tylko skąd?! Wprawdzie w kilku miotach po Bossie były bardzo obiecujące szczeniaki, ale wtedy nie myślałem jeszcze o drugim beagle'u. Po gruntownym namyśle zdecydowałem, iż zostanę przy linii Bossa, gdyż bardzo podoba mi się charakter, zdrowie oraz typ tej linii. I tak zwróciłem się do pani inż. Anny Krejkzovej w Czechach z prośbą, aby poinformowała mnie o swoich planowanych miotach. Pani Krejzkov'a uczyniła to natychmiast i zdecydowałem się na miot miedzy psem CH Zak Tergy i suką CH Xandy Tergy, który spodziewany był na początek 2004r. Xandy jest przyrodnią siostrą Bossa i już na wystawach w 1998r. w klasie młodzieży zwróciłem na nią uwagę. Od tego czasu była wystawiana z wielkim sukcesem i zdobyła wiele tytułów championa. Moim marzeniem była (najchętniej) dwukolorowa suczka po Xandy. Po otrzymaniu wielu zdjęć oraz wizycie w Zbiroh/Czechy w lutym 2004r. decyzja padła na czerwono-białą dziewczynkę
I'm Love Tergy, która nazwałem
Holly i która w maju 2004r. przeprowadziła się do mnie.
Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu okazało się bardzo szybko, że Holly z charakteru w ogóle nie jest podobna do Bossa! Nad wyraz wrażliwa, niepewna siebie, bardzo przywiązana do mnie. Po pewnym czasie Holly zmieniła się pod względem charakteru. Jest teraz pewną siebie i dominującą suką, która nadal jest posłuszna, bardzo przywiązana i uwielbia się przytulać. Do tego jest bardzo aktywna, co w kombinacji z jej przywiązaniem oznacza, że nie ma dla niej przeszkody, jeśli chce podążyć za mną! Na wystawach Holly nie zdobyła tyle nagród, co Boss lub Xandy, choć ma wiele zalet, tak jak np. przepiękną suczą głowę z prawie doskonałymi szczegółami, ale Holly ogólnie lubi być na wystawach, tak, że od czasu do czasu czasami się na nich pokazujemy dla zabawy....
I tak zdecydowałem, że rozpocznę moją hodowlę beagli, którą utrzymam zawsze w małych rodzinnych rozmiarach, od właśnie tych, wspaniałych i niezwykłych psów. Jednak moje psy pozostaną w pierwszym rzędzie członkami rodziny, które kocham z całego serca i za które jestem bardzo wdzięczny.
W drugim miocie po Bossie i Holly urodził się m. in. bardzo obiecujący trójkolorowy piesek, którego nazwałem,
Cevaytis Black Jack. Jack podobał mi się od samego początku, tak z wyglądu jak i szczególnie z charakteru. Nie było, więc trudną decyzją postanowić, że zostanie u mnie. Nasze pierwsze wystawy były jak dotąd za każdym razem małą "przygodą": Jack jest bardzo pewny siebie i rozbrykany, tak, że wystawianie go było zawsze trudne, ale jestem przekonany, że w przyszłości będzie się lepiej prezentować niż dotychczas. Na codzień Jack sprawia samą przyjemność, a to jest chyba najważniejsze!
W tym samy roku, co urodził się Jack, sprowadziłem z Australii mrożone nasienie po dwóch bardzo ładnych championach - Kislev Irish Whiskey (Mannie) i Kislev Gambling Man (Jack), hodowczyni i właścicielka Sharen Bell (hodowla Kislev).
Mam nadzieję, że uda mi się dzięki tym psom odświeżyć moją linie i połączyć ze sobą zalety obu linii. Zapytałem, więc Monikę Hahnenberg (hodowla von der Tomburg) czy nie mogłaby pokryć swojej pięknej suki Tammy von der Tomburg Mannim.
Ponieważ Tammy jest wnuczką Bossa, szczeniak z takiego skojarzenia byłby dla mnie idealny. Monika natychmiast się zgodziła i tak w marcu 2008 przyszedł na świat pierwszy półaustralijski miot Tammy. Z tego miotu wybrałem uroczą suczkę,
Elandrę, która dołączy do naszej drużyny latem 2008r. Jestem bardzo ciekawy, jak mała się będzie rozwijać...